170 km dziś pyknęło
Sobota, 19 lipca 2008
· Komentarze(2)
170 km dziś pyknęło !!! A to za sprawą kolejnego wykorzystanego sobotniego dnia i przerwą między zawodami. Dziś wkońcu byliśmy w komplecie : Wojtek, Bartek,
Piotrek czyli cała paczka. Z Bartkiem umówilismy sie w Niebylcu gdzie zjedliśmy po drożdżowkę i dalej już przez Gwoźnicę na Barycz a stamtąd na Nozdrzec ( pierwotnie mieliśmy jechać na Dynow a pózniej na Ulucz ale Bartek chciał wrócić wcześniej jednak i to nie pomogło. Dalej udaliśmy się drogą w stronę Grbownicy i za miejscowością Wara :P skręciliśmy na na ławę nad Sanem. Od tamtego miejsca do Ulucza prowadzil nas szuter gdzie Bartek na slickach złapał kapcia. Droga prowadząca w większośći wzdłuż Sanu doprowadziła nas do Ulucza gdzie podeszliśmy do zabytkowej cerkwi oraz starego cmentarza gdzie kiedys również była cerkiew. Dalej trasa na Tylawę Wołoską a po drodze fotki róznież cerkwi w Dobrej Szlacheckiej. Za Tylawą dojechaliśmy do drogi Przemyśl -Sanok i tam najdłuższy podjazd dnia dzisiejszego po serpentynach, zresztą innych podjazdów dzis też nie brakowało. W Sanoku zaczęło padać jednak w czasie desczu robilismy zakupy a mokra droga skończyła sie zaraz za Sanokiem, więc nawet nie wyglądaliśmy jak dzikie świnie :P Odtąd chmury cały czas nam towarzyszyły za plecami. Za Brzozowem jechał orszak weselny więć postanowiliśmy zrobić nietypową bramę . Jako że nic nie jechało z naprzeciwko zajęliśmy całą drogę i tak jechaliśmy sobie swoim tempem. Szybko zaskutkowało bo Wojtek dostał przez szybę buteleczkę "izotonika " pózniej jeszcze wykorzytaliśmy tunel zrobiony przez autobus z weselnikami i tak jechaliśmy z nimi jakieś 3 km. W Lutczy sie rozdzieliliśmy. Wojtek z Piotrkiem pojechali na Strzyżów a ja towarzyszyłem Bartkowi do Połomi gdzie on pojechał do Siedlisk a ja przez górkę na Strzyżów. Pozostałe fotki na moim Photo bike bo dziś ich troche napstrykaliśmy... ........Pozdrower.....Zapraszamy=====>STRZYŻÓW MTB TEAM



Ława na Sanie, kiedyś pewnie jakiś kościółek i moja twórczośc przy zmianie dętki



Cerkiew Ulucz i 2 po prawej cerkiew w Dobrej Szlacheckiej



Jedziemy gdzieś :P Szczyt za serpentynami, pomykamy po serpentynkach



Silny łokrutnie :P, chmurki za nami, a to "izotonik "
Piotrek czyli cała paczka. Z Bartkiem umówilismy sie w Niebylcu gdzie zjedliśmy po drożdżowkę i dalej już przez Gwoźnicę na Barycz a stamtąd na Nozdrzec ( pierwotnie mieliśmy jechać na Dynow a pózniej na Ulucz ale Bartek chciał wrócić wcześniej jednak i to nie pomogło. Dalej udaliśmy się drogą w stronę Grbownicy i za miejscowością Wara :P skręciliśmy na na ławę nad Sanem. Od tamtego miejsca do Ulucza prowadzil nas szuter gdzie Bartek na slickach złapał kapcia. Droga prowadząca w większośći wzdłuż Sanu doprowadziła nas do Ulucza gdzie podeszliśmy do zabytkowej cerkwi oraz starego cmentarza gdzie kiedys również była cerkiew. Dalej trasa na Tylawę Wołoską a po drodze fotki róznież cerkwi w Dobrej Szlacheckiej. Za Tylawą dojechaliśmy do drogi Przemyśl -Sanok i tam najdłuższy podjazd dnia dzisiejszego po serpentynach, zresztą innych podjazdów dzis też nie brakowało. W Sanoku zaczęło padać jednak w czasie desczu robilismy zakupy a mokra droga skończyła sie zaraz za Sanokiem, więc nawet nie wyglądaliśmy jak dzikie świnie :P Odtąd chmury cały czas nam towarzyszyły za plecami. Za Brzozowem jechał orszak weselny więć postanowiliśmy zrobić nietypową bramę . Jako że nic nie jechało z naprzeciwko zajęliśmy całą drogę i tak jechaliśmy sobie swoim tempem. Szybko zaskutkowało bo Wojtek dostał przez szybę buteleczkę "izotonika " pózniej jeszcze wykorzytaliśmy tunel zrobiony przez autobus z weselnikami i tak jechaliśmy z nimi jakieś 3 km. W Lutczy sie rozdzieliliśmy. Wojtek z Piotrkiem pojechali na Strzyżów a ja towarzyszyłem Bartkowi do Połomi gdzie on pojechał do Siedlisk a ja przez górkę na Strzyżów. Pozostałe fotki na moim Photo bike bo dziś ich troche napstrykaliśmy... ........Pozdrower.....Zapraszamy=====>STRZYŻÓW MTB TEAM



Ława na Sanie, kiedyś pewnie jakiś kościółek i moja twórczośc przy zmianie dętki



Cerkiew Ulucz i 2 po prawej cerkiew w Dobrej Szlacheckiej



Jedziemy gdzieś :P Szczyt za serpentynami, pomykamy po serpentynkach



Silny łokrutnie :P, chmurki za nami, a to "izotonik "