Tradycyjnie Łętownia, duże błotka i niezła wytrzęsarka dla rąk nowo odkrytą ścieżką. Wracając do domu spotkałem Piotrka który pojechał sam na Brzeżankę po pracy widząć Wojtka zmierzającego po mnie, a szkoda bo było by weselej ,ale dłuższe dni przed nami więc bedzię dużo okazji do wspólnych wypadów.
Plan był ambitny wspólnie z kolegami - Piotrkiem i Marcinem podążaliśmy po pierwsze kilometry . Trasa asfaltem dla rozgrzewki jedziemy w strone Pstrągowej, przez Zawadkę. I jak to często bywa z pechem pierwszy na " odstrzał " poszedł Marcin - guma już w Grodzisku jednak hojrak ubezpieczył nas nie w łatki a całą dętkę. Po chwili robilismy kolejne kilometry i tu dała o sobie znać łysa opona Piotrka - druga guma w Zawadce. I tu pojawił sie kłopot bo klej był ale nie mieliśmy już dętki... a nikt nie wziął łatek. Ale i tym razem wyszliśmy z opresji. Patenty na liście i siano w opone juz mielismy ,ale tu powstał nowy na oddarcie kawałka innej łatki którą załataliśmy dziurę.. :) I własciwie dzięki temu straconemu czasowi zdecydowaliśmy sie wracać i dobrze bo robiło się już chłodno. Jak zwykle z przygodami ale cało. Pozdrower Strzyzowmtb.prv.pl
JEstem fanem kolarstwa od ponad 10 lat głównie co mnie kręci to jazda w terenie z dala od zgiełku, a nasze tereny na podkarpaciu to naprawdę fajne ścieżki.