Po długim czasie mam w końcu czas by opisać ostatnie zawody kończące ściganie w sezonie 2008 jak i przeglądnąć jak wyglądał obecny dla mnie sezon. Ostatnie zawody cyklu maratonów Cyklokarpaty odbyły się w Jaśle. Pogoda jak w ostatnich maratonach obficie deszczowa. Na zawody nastawiony byłem optymistycznie. Po starcie przyszła kolej na pierwszy podjazd i od razu peleton się rozjechał. Ja zostałem nieznacznie z tyłu czyli raczej pierwsza 8 . Wojtek długo był przede natomiast do momentu podjazdu pod Liwocz , który był esencją tych zawodów znikł mi z pola widzenia i to nie tylko że były mgły :P, Później go wyprzedziłem dopiero przed rozdzieleniem trasy na metę i dystans giga. Ja jako że jechałem w stawce jako III na dystans Giga postanowiłem na niego pojechać gdyż cały czas myślałem , że Arek Krzesiński , z którym bezpośrednio rywalizowałem o miejsce III w generalce. Jak się później okazało na zjeździe z Liwocza był przede mną . Dogoniłem go pewnie i między innymi dlatego że miał kłopoty z hamulcami jak i wielu w ten dzień. Między innym Wojtek , który pojechał na mega z tego powodu. Z Arkiem jechałem przez pewien czas . Jednak dla mnie ten wyścig okazał się pechowy. Obręcz koła mocno już nadwyrężona przez trudy sezonu osiągnęła szczyt swojej cienkiej granicy i po prostu rozleciała się na strzępy :P Do mety było jeszcze 25 km więc wycieczka na butach odpadała. Tylko dzięki Panu , który zapisywał nr zawodników na punkcie kontrolnym uchroniła mnie przed wycieczką i marznięciem. Tym samym straciłem dwa miejsca na podium . Jedno w tym wyścigu bo mógłbym być III lub II bo z tego co opowiadał Arek i co sam widziałem w jaki sposób hamował raczej bym miał przewagę nad nim . Drugie natomiast w generalnej klasyfikacji , gdzie zająłem ostatecznie IV miejsce. Jednak musiałbym sporo nadrobić pkt nad Arkiem ale teraz to tylko mrzonki. Tym samym rozpoczynam rozważanie nad wynikami tego sezonu. Miejsce zajęte w Cyklokarpatach i tak bardzo mnie cieszy bo jak wiele osób wie , choć już od dawna jeździmy na bik’e to jest to pierwszy poważny sezon gdzie zaliczyliśmy tyle imprez i to ze świetnymi wynikami. Wojtek ukończył na V miejscu . Bartek w swojej kategorii był II. Wielkie brawa dla nich. Do tego dorobku dochodzą inne imprezy czyli Puchar Tarnowa w XC gdzie z V edycji uczestniczyliśmy z Wojtkiem tylko w III. I zajęliśmy miejsca ja V Wojtek znów obok czyli VI. Były to równeż dobre starty bo jak wiadomo obsada niejednokrotnie była silna. Kolejny cykl XC to Pucha Smoka gdzie uczestniczyłem tylko w II edycjach a generalkę zakończyłem na II miejscu . Kolejny udany występ zaliczyliśmy wspólnie z Wojtkiem na Maratonie Eski znanym teraz pod nazwą Mio Bike Maraton . W tak doborowej stawce zająłem 28 miejsce w Open a 11 w swojej kategorii M2. Po raz drugi z rzędu odbyła się również impreza XC Rzeszów , którą sponsorował m. in. Nasz sponsor z tego roku sklep sportowy NSB . W zeszłym roku nie było nas na tej imprezie . Jednak w tym byliśmy gdzie zająłem II miejsce. Ten sezon jak na razie co za wynikami idzie był najbardziej obfitym sezonem treningowym , który i tak nie zakończył się jakąś wielką cyfrą bo jest to tylko około 5200 km łącznie z zawodami. I tak przez wszystkie te imprezy wytrwaliśmy do końca sezonu. Teraz zapewne czeka nas wyścig zbrojeń , który już rozpocząłem :P Do zobaczenia na trasie za rok….. Pozrdrower……..
Miałem z jechać z Wojtkiem ale gdy on przyjechał ja jadłem "pasze " więc pojechał sam a ja z pełnym brzuszkiem pojechałem 3 pętle na Łętownie. O dziwo dzis jechało mi sie o niebo lepiej. podjazd szlakiem żółtym to dośc duże bagno ale do przebrnięcia. jedynie około 100 metrów na każdym kółku przebiegałem. Po 1 pętli zaczęło kropić ale skoro byłem w lesie to mnie nie zlało. Trzecia runda już po ciemku ale szkoda było by straconego czasu bo i tak dnie coraz krotsze a i pogoda wybredna...Pozdrower
Dziś troszkę lepsza pogoda więc postanowiłem to wykorzystac. pojechałem do lasu strzyżowskiego gdzie chciałem trochę pocisnąć. Jednak ostatni maraton musial mnie mocno zmęczyć bo nie miałem jakoś powera i postanowiłem zrobić sobie taki spóźniony rozjazd. Póżniej postanowiłem zrobić kilka sprintów. Wkońcu złapałem jeden z prywatnych autobusów do Rzeszowa za , którym pojechałem do Żarnowej Pod gorkę Żarnowską pomykał 30-35 km/h . Pozdrower
Maraton Cyklokarpaty Sanok, czyli taka Sanocka Sodoma i Gomora. Błoto i ziąb i pchanie pod większośc górek ale wkońcu nikt to MTB i obyło się bez STRAJKÓW ;)) Ogółem trasa bardzo i ciekawa i dobrze oznaczona. Godny uwagi jest fakt że po skończonym wyścigu można było skorzystać z gorącego prysznica za co wielki PLUS. Jak dla naszego Teamu impreza udana , choć było małe ale... Zacznę od Bartka . V miejsce ale mogł byc nawet III jednak warunki , które od tygodnia panują w naszym województwie " zjadły " mu klocki :/ Ja w sumie pecha nie miałem ale dzisiejsza dyspozycja mogła być troszkę lepsza , jednak cóż jak brakło "pary " . Szkoda bo w generalce wyprzedził mnie Arek Krześiński i pewnie jest po herbacie widząc co on wyczynia :D Większym pechowcem a zarazem szczęśliwcem okazał się Wojtek bo co prawda złapał gumę , jednak szybko nadrabiał straty i postanowił wybrać opcje MEGA , która chyba mu się bardziej opłaciła bo w niej zwycięzył :)) Wyników moim koluniom serdecznie gratuluję ... Pozdrower
Bara buch :P Jako że mamy pogodę jaką mamy a jutro maraton w Sanoku więc postanowiłem sprawdzić jak naprawdę jest zimno by wiedzieć jak się jutro ubrać. W padającym deszczu pojechałem na rondo a stamtąd pod Strzyżowski przekaźnik telekomunikacyjny ?? chyba. Pózniej lasem wróciłem do domu . A w między czasie dopytałem dróżników kolei o której dojedzie lokomotywa retro. Także wziąwszy aparat ,który wkrótce zdechł poganłe na most kolejowy w Żarnowej , ten sam na którym co roku odbywa się rekonstrukcja wydarzeń II Wojny Światowej. Pózniej poganłem na stację gdzie spotkąłem braciszka , który o tym pociągu dał mi cynk.
XC RZeszów 2008. Miejsce II elita , szkoda że nie wytrzymałem po raz kolejny końcówki bo przyjechałem 100 metrów za pierwszym .Wojtek V ale jak na zawody po imprezach weselnych na kórych byliśmy i w ponad 30 stopniowym upale to poszło nam dobrze . Piotrek nie ukończył z powodu pomylenia trasy na ostatnim kółku. Bartek w pierwszej 10. Jakieś fotki wrzucę może później...Pozdrower....Zapraszamy=====>STRZYŻÓW MTB TEAM
JEstem fanem kolarstwa od ponad 10 lat głównie co mnie kręci to jazda w terenie z dala od zgiełku, a nasze tereny na podkarpaciu to naprawdę fajne ścieżki.