Oddam błoto za darmo :) Dziś wspólnie z chłopakami w składzie: Wojtek ,Piotrek i ja pojechaliśmy do Wisniowej by zgarnąc Marcina. W Wiśniowej się nie popisałem bo poleciałem akrobatycznie na szczupca gdy próbowałem skoczyć z wysokiego krawężnika ,ale niestety podkręcone koło i gleba. Po zabraniu tego czwartego kuleszki wyruszyliśmy na szlak niebieski. Błota nas nie szczędziły więc i średnia nie za wysoka a dodatkowo jeszce przerwy na fotki i inne przygody :) Gdy mineliśmy Rzepnik zaczęliśmy robić się głodni więc stwierdziliśmy że nie dojedziemy do Królewskiej tylko zjedziemy do Węglówki do sklepu żeby sie posilić. To był chyba nasz błąd bo na ścieżce w już w Węglówce przejechaliśmy po gałęziach które przyniosły.... Marcin nie dojechał do sklepu bo kapeć z przodu, ja dojechałem ale powietrza w tyle ubywało, Piotrek po chwili też łatał przód . tylko Wojtek był "cały". W między czasie i z przodu okazało się że mam kapcia. To złe gałęzie były :( Po zszamaniu batonów i czekolad rozdzieliliśmy się. Piotrek z Marcinem z powodu braku czasu musieli wracać. Ja z Wojtkiem pojechałem na Prządki. Tam niestety zły kolec dopadł i Wojtka. Zachaczyliśmy o Suchą Górę w poszukiwaniu sztolni ale niestety jej nie udało się dziś znaleźć. Powrót asfaltem przez godową w iście expresowym tepmie podejrzewam że bez problemu średnia 30 km/h... I tak o to z przygodami ale cało z nowymi Km w nogach dotarliśmy do domku.....Pozdrower.....Zapraszamy======>STRZYŻÓW MTB TEAM
Marcin drze.....I parę skałek oraz rodzinka MTB :)
Mogiła pomordowanych w czasie II wojny światowej.....Studnia w Rzepniku daję piciu..
Cztery kapcie w tym dwa moje....... A i Wojtka nie oszczędziło :)
Asfaltofooooo....Choć nie preferuje jazdy typowo asfaltowej to dziś byłem zmuszony, bo raz że w lasach zima i błota, to dwa musiałem docierać napęd po zmianie kasety i łańcucha bo a noż w weekend będzie ładniejsza pogoda więc nie mam zamiaru odstawać za chłopakami z powodu defektów, a trzy to od weekendu nie siedziałem na rowerze. Wyruszyłem więc na Niebylecką i choć asfaltem to miałem dzis na drodze 3 konkretne podjazdy a ten był pierwszy na dzień dobry. Z Niebylca do Połomi i stąd zrobiłem sobie pętle czyli : w Połomoii w prawo - tu drugi podjazd do szczytu na Lubenii. Dalej Babica-Wyżne i znów Połomia i tu trzeci podjazd do Glinika Charzewskiego i dom....Ogólnie już dziś moge stwierdzić że łańcuch na środkowym blacie już na drugim podjeździe nie haczył się na korbie ,ale nie zaryzkowałem jednak jezdy na stojąco bo jak wiadomo jajka ma się tylko dwa :) Natomiast duży blat zmieniłem na podarowany od Piotrka ( zmienił kiedyś w Alivio na Xt a teraz mu nie był potrzebny bo zmienił całą korbę) i wogóle nie skakał choć nowy nie był ale o niebo w lepszym stanie niż mój. Szkoda tylko że takie zimno, strasznie zmarzłem w stopy ....Pozdrower.....Zapraszamy======>STRZYZÓW MTB TEAM
Na Niebyleckiej zima na całego ...ja chce tak jak było :(
Wspólnie z Piotkiem i Wojtkiem chcieliśmy wyjechać choćby symbolicznie w Wielką Sobotę . Po południu po 16 wyszło słońce więc jedziemy na Łętownie. Błota duże. Później dopadł nas pies rasy Doberman ,który to co chwilę do nas podchodził choć był młody i nie był może strasznie agresywny to jednak jechliśmy asekuracyjnie. W między czasie miałem problemy ze sprzętem .Pies biegł z nami przez prawie całą Łętownie więc z mocnego pedałowania i kolejnego kółka wyszły nici....Pozdrower....Zapraszamy======> STRZYŻÓW MTB TEAM
Brrr ale ziąb. Na początek rozgrzewka asfaltem do Wiśniowej choć pod wiatr to te 10 km wspólnie z Wojtkiem pokonaliśmy ze średnią od niego 28 AVS czyli przyzwoicie. Później już szlakiem niebieskim za Rzepnik i dalej odbiliśmy na Węglówkę i szlak zielony i Brzeżanka. Na zjeździe nie wiem jaka mogła być temperatura odczuwalna ale przy prędkości między 60-70 to podejrzewam że mogło to być nawet -10. Mam szacunek do tych co nie schodzili z rowera zimą.....Pozdrower.....Zapraszamy======>STRZYŻÓW MTB TEAM
Ja na kamyczkach :) Wojtek na kamyczku _____________________Wieża radiowo-telewizyjna Sucha Góra widziana z Rzepnika
Wspólnie z Wojtkiem. Z lasu strzyżowskiego szlakiem żółtym do Czudca , stąd szlakiem czarnym do Grochowicznej dalej z czarnego na żółty do Lutoryża tu asfaltem przez siedliska do Babicy. Obok stoku narciarskiego szlakiem czarnym aż do rozwidlenia z żółtym ,którym jechaliśmy już do ścieżki rowerowej na szczycie nad Zaborowem i stąd do domu.......Pozdrower........Zapraszamy=====>STRZYŻÓW MTB TEAM
Na Grochowicznej i ......________________ w drodze na Lutoryż w tle Rzeszów i Boguchawała Pod stokiem..... _________________________ i na stoku Żółtym z Wyżnego ..... _____________________ w dole Strzyżów w tle pasmo Czarnorzecko -Strzyżowskie
Pogoda ładna więc na Brzeżankę dalej szlakiem niebieskim do Góry Królewskiej i powrót zielonym do Brzeżanki. Błota nie takie dotkliwe jak po deszczach, ale na tym odcinku co na zdjęciu to już nie da się tak śmigać jak dawniej. Cięzki sprzęt rozwalił całą droge , a próbę przejścia w inną koleinę przypłaciłem zatopieniem buta po kostkę :) Na naszym filmiku można zobaczyć jak to miejsce wyglądało kiedyś FILMIK od 34 sek. do 50.....Ten filmik to moja dzisiejsza trasa zresztą z małymi wyjątkami... Pozdrower....Zapraszamy====>STRZYŻÓW MTB TEAM
Słaba jakośc bo z koma ,ale zawsze coś Wieczorem zmieniłem kółeczka bo to z lewej czyli dolne juz ostro wytachane. Nic dziwnego że łańcuch czasem robił psikusy. Teraz idę kleic dętkę bo widocznie gdzieś złapałem kapcia a do domu jeszce dojechałem i o nim nie wiedziałem..
Przygoda że hej :) Chmury które niespokojnie przewijały się nad nami oraz silny wiatr odwiodły mnie i Piotrka od tego pomysłu trasy na niebieski. Więc pojechalismy do szlaku zielonego którym zjechaliśmy do Bonarówki, stąd inną droga na Brzeżankę i na szczycie na szlak zielony w poszukiwaniu starej ścieżki koło której było kiedyś fajne zalewisko, ładnie wyglądało jak było zielono. Niestety nie znaleźliśmy tej ścieżki ale inną dotarliśmy do Godowej a pózniej jeszcze rundka po Strzyżowie.
Teraz o przygodzie. Gdy wyjechaliśmy z lasu w strone Bonarówki między polami zaczął gonić nas pies ,który był ze swoją Pania w polu , konkretnie to mnie bo jechałem pierwszy. Po jakiś 100 metrach biegu po lewej stronie znudziła mu się i postanowił zmienić kierunek :) Przebiegł mi przed kołem a ja po nim centralnie przejechałem. Teraz pewnie chodzi po wsi i chwali się protektorem opony na grzbiecie. Ja niestety nie utrzymałem sie na bryce i wywinołem orła, ale na szczęście jestem cały. Na glebie szybko popatrzyłem czy rozwścieczony nie biegnie do mnie , ale ten z delikatnym skowytem uciekł. Autem psa nigdy nie potrąciłem a juz na rowerze mi się zdarzyło......Pozdrower......Zapraszamy=====>STRZYŻÓW MTB TEAM
Ps . Pies tez ma się dobrze :)
Zdjęć nie robiłem ale wrzucam zaporzyczone z Google: Drewniana cerkiew w Bonarówce obecnie kościół rzymskokatolicki
Dziś wspólnie z Piotrkiem wybraliśmy się podobnie jak ostatnio na szlak żółty , ale z małymi zmianami. Otóż szlakiem tym dojechaliśmy do samego podejścia Góry Chełm, jest to też rezerwat Góry Chełm. Tutaj już zboczyliśmy z trasy i wyjechaliśmy na szczyt góry. Na szczycie stoi stara kapliczka (ta ze zdjęć ) a spod niej szlakiem niebieskim zjechaliśmy do Stępiny tu fotki tunelu i stąd asfaltem do Wiśniowej. Dalej wjechalismy na szlak niebieski czyli Rezerwat Herby. Po kilku kilometrach zjechalismy do miescowości Kozłówek i stąd już asfaltem przez Markuszową do domu.....Pozdrower.....Zapraszamy=====>STRZYŻÓW MTB TEAM
na żółtym szlaku Rezerwat Góra Chełm___________________________________________________Kapliczka na szczycie Tunel naziemny w Stępinie z czasów II wojny światowej miejsce spotkania Hitlera z Mussolinim Szlak niebieski Rezerwat Herby
Dziś wybrałem się w spodenkach ,ale z musu bo obie pary spodni w praniu. Trasa na Brzeżankę tu wyskoczyła mi dobra średnia bo 20.4 . Przez Budy wysockie już nie było błot a zjazd do wysokiej to ekstra adrenalinka zmaksymalną prędkośćią 65 km /h i trzeba dodać że nie jest to asfalt :) a do szutru to też nie podobne. Czas do studzienki na Rzepniku 50 minut też dość wyśrubowany jak na ta porę roku. Tu już dalej szlakiem niebieskim. Później przestraszyły mnie 4 psy z czego 2 to duże wilczury i zdawało się że przejadę bezpiecznie bo widząc mnie zeszły z drogi , ale nie. Najmniejszy z nich niczym kozak z wybrzeża zaczął szczekać i wtedy duży zaczął do mnie biec. wtedy wiedziałem że nie ucieknę więc krzykłem no i pomogło. Zaraz pózniej zerwałem się słysząc hałas Crossowca który zaraz pózniej miłym gestem pożegnał mnie i pognał dalej ,pewnie był pod wrażeniem jak dałem nura na rowerku w błota :) Dalej szlakiem niebieskim. Przed podjazdem na Górę Królewską skręciłem w stronę szlaku zielonego i tak przez Węgłówkę na Czarny Dział a dalej do domku.....Pozdrower......Zapraszamy........STRZYŻÓW MTB TEAM Dziś fotek z trasy nie mam ale za to zamieszczam kilka innych :) Zdjęcia te zrobiłem jadąć rano do pracy przez tzw. górę Niebylećką ( ze Strzyżowa drogą na Niebylec i na szczycie w prawo) Zdjęcia przedstawiają nasze albo i nie nasze bo raczej Słowackie od tej strony ale piękne Tatry. Podejrzewam że mogła byc inwersja bo przy robieniu zdjęć nieźle zmarzłem w palce. Co bardziej mnie cieszy to po raz pierwszy widzę je stąd rano. Zazwyczaj widziałem je mroźnymi wieczorami. Inne zdjęcia Tatr z tego miejsca są na naszej stronie i pochodzą chyba z 2007 lub 2006 roku. Dla nie wiedzących dla przybliżenia Strzyżów to miasto 30 km od Rzeszowa więc odległośc do Tatr niezła. Wiem że widać je też z Czudca nad cmentarzem.
JEstem fanem kolarstwa od ponad 10 lat głównie co mnie kręci to jazda w terenie z dala od zgiełku, a nasze tereny na podkarpaciu to naprawdę fajne ścieżki.